50 lat minęło.
Byliśmy, jesteśmy, będziemy.
Tak najkrócej można byłoby podsumować 50-letnią działalność naszej zakładowej organizacji PTTK i jej program na przyszłość. Był czas, że działaliśmy wśród jedenastotysięcznej załogi Huty Baildon, organizując co roku kilkaset imprez turystycznych, w których uczestniczyło kilkanaście tysięcy osób. W 1979 r. skupialiśmy rekordową liczbę 2892 członków PTTK. Teraz (oprócz baildonowskich spółek) załoga Baildonu już nie istnieje, a tym samym liczebność oddziału zmniejszyła się kilkakrotnie. Pomimo tych trudności: od 1992 r. udało się skutecznie zatrzymać lawinowo postępujące wówczas przerzedzanie się szeregów PTTK (w 1989 r. – 2400 członków, 31 grudnia 1992 r. – 1350 członków, i to przy załodze Huty wówczas liczniejszej około 3000 pracowników). Mimo dalszego gwałtownego spadku zatrudnienia w Baildonie (do ok. 2400 pracowników) od 1992 r. udaje się utrzymać liczebność oddziału niemal na niezmieniającym się już poziomie (31 grudnia 2000 r. – 1298 członków), co na pewno można sobie poczytać za duży sukces i aprobatę członków dla realizowanej oferty programowej oddziału, kół i klubów.
W kolejnych latach zagrożeniem, ale i wyzwaniem był dalej postępujący spadek zatrudnienia w Baildonie, a może w jeszcze większym stopniu likwidacja dwu baildonowskich spółek i ogłoszona w maju 2001r. upadłość samej huty, (choć wielu pracowników w ówczesnej decyzji sądu pokładało nadzieje na przetrwanie tej zasłużonej i słynnej firmy, założonej w 1823 r. przez osiadłego na Śląsku świetnego szkockiego inżyniera Johna Baildona).
W tej sytuacji, w tytułowym haśle Byliśmy, jesteśmy, będziemy… zawiera się gwarancja, że zarząd oddziału z wielkim zaangażowaniem, (choć także z zatroskaniem) podejmuje działania, mające zapewnić kontynuowanie i to na odpowiednim poziomie obecności naszego Towarzystwa wśród pracowników baildonowskich spółek, byłych pracowników “Baildonu”, a także emerytów i rencistów oraz licznych naszych sympatyków.
Na dzisiaj nie jesteśmy już potęgą. Choć dalej najliczniejszym zakładowym i jednym z najliczniejszych w ogóle
Ze statystyk nie wynika nigdy pełny obraz tego, co one przedstawiają, ale na pewno dostarczają przynajmniej miarodajnych punktów odniesienia, ułatwiających czynienie porównań.
Tak, więc jesteśmy od kilkunastu lat zdecydowanie najliczniejszym oddziałem zakładowym PTTK. Pod względem liczebności mieścimy się też w ścisłej czołówce w klasyfikacji uwzględniającej oddziały miejskie. Mamy także niezaprzeczalnie bogaty dorobek, powszechnie doceniany i hojnie już uhonorowany, stworzony przez pół wieku przez trudną dzisiaj nawet do policzenia liczbę pasjonatów turystyki i działaczy naszego oddziału.
Dzisiaj naszą dobrą pozycję wyznacza również m.in. prowadzenie przysparzającej zysk działalności gospodarczej, polegającej na organizowaniu i pośredniczeniu w sprzedaży wycieczek oraz wczasów krajowych i zagranicznych.
Dzięki dużemu zaangażowaniu szerokiego aktywu oddziału (zminimalizowanie etatów do dwóch – księgowej i kierowniczki biura oddziału; nieodpłatne wykonywanie przez samych członków PTTK wielu prac remontowych i porządkowych w nowym lokalu) udaje nam się zyski z działalności gospodarczej przeznaczać nie tylko na dofinansowywanie organizowanych imprez turystycznych, ale i na powiększanie lokaty, mogącej bardzo się przydać w trudniejszych dla oddziału czasach.
Imprezy turystyki kwalifikowanej
Bardzo bogata przeszłość, ale przyszłość i to już chyba ta najbliższa będzie lepsza od teraźniejszości. Na razie w porównaniu do lat najtłuściejszych (dość odległych) właśnie w turystyce kwalifikowanej odnotowujemy największy regres.
Przede wszystkim z kalendarza imprez znikły na razie przez wiele lat organizowane okolicznościowe rajdy, zloty i złazy, kiedyś gromadzące na jednej imprezie nawet ponad 1400 osób (!). Dwie próby reaktywowania w latach dziewięćdziesiątych Złazu Hutnicza Wiosna można jednak było uznać za obiecujące, gdyż na trasy jedno, dwu i trzydniowe zgłosiło się ponad 250 osób.
Program niemal wszystkich wycieczek organizowanych przez oddział, poszczególne koła czy koło przewodników zawiera przejścia oznakowanymi szlakami turystycznymi, które mogły powiększać ilość posiadanych punktów potrzebnych do zdobycia różnych odznak turystycznych. Obserwujemy jednak znacznie mniejsze niż przed laty zainteresowanie zdobywaniem odznak turystycznych. Po części wiąże się to z tym, że większość naszych członków do PTTK należy od wielu lat (często niewiele tylko krócej niż wynosi ich długość życia) i ma już zdobytych po kilka odznak. Ożywienie zainteresowania zdobywaniem odznak turystycznych wydaje nam się ważne, gdyż może ono jednocześnie zachęcać, zwłaszcza młodszych członków PTTK, do uczestniczenia w większej ilości imprez turystycznych.
Z wycieczek, które zawierają elementy turystyki kwalifikowanej i w ostatnich latach cieszą się największym zainteresowaniem naszych członków (poza Beskidem Śląskim i Beskidem Żywieckim, stanowiącymi niemal na co dzień bazę naszych wypadów), wymienić trzeba w kolejności: Bieszczady, Tatry, Kotlinę Kłodzką, Kotlinę Jeleniogórską, Pieniny. Jako ciekawostkę można też dodać, że nawet podczas typowo rekreacyjnych wyjazdów do Zakopanego są grupy realizujące ambitniejszy program, np. wejście na Rysy lub Giewont.
Oddzielny rozdział w dziedzinie turystyki kwalifikowanej zapisuje co roku nasz Klub Turystyki Kolarskiej Wagant, organizujący własne imprezy i uczestniczący w kilku rajdach rowerowych.
Turystyka powszechna, krajowa i zagraniczna.
Rosnącym zainteresowaniem cieszą się proponowane przez Klub Turystyki Kolarskiej Wagant niezbyt forsowne, z dobrze pod względem krajoznawczym dobranymi trasami, wycieczki rowerowe, w których biorą udział uczestnicy o bardzo zróżnicowanym wieku (od 2 do ponad 70 lat).
W ostatnich dwu kadencjach coraz bardziej popularne stawały się wycieczki z cyklu Przewodnik czeka, pozwalające – niemal bez kosztowo – poznawać najczęściej nieznane albo mało znane atrakcje Katowic i ich okolic. Imprezy z tego cyklu wzorowo przygotowywane są i prowadzone przez Elżbietę Praus, która turystyczną pasję ma zakorzenioną w genach, gdyż jej rodzice przez cały okres swojego życia i istnienia PTTK w Baildonie aktywnie wspierali działalność oddziału. Strzałem w dziesiątkę było również skorzystanie z zaproszenia Oddziału Miejskiego w Krakowie i udział w okresie od listopada 2000 r. do marca 2001 r, w 4 wycieczkach z cyklu Zdobywamy Odznakę Miłośnika Krakowa. Na dodatek w styczniu 2001r. uwieńczone spotkaniem opłatkowym oddziału, zorganizowanym w pięknej i gościnnej siedzibie oddziału krakowskiego, gdzie niejako przy okazji mogliśmy uczestniczyć w bardzo atrakcyjnie przeprowadzonej lekcji historii naszego Towarzystwa.
W latach 1970-1978 baildonowski Oddział PTTK miał własną Komisję Turystyki Zagranicznej, organizującą wczasy (głównie w Bułgarii, Jugosławii i na Węgrzech) oraz wycieczki po ówczesnych europejskich tzw. krajach demokracji ludowej. Cieszyły się one bardzo dużym powodzeniem. Rozwiązanie komisji było podyktowane tym, że wbrew oczekiwaniom nie przyniosła ona spodziewanych dochodów. Dzisiaj – m.in. ze względu na system koncesyjny – trudno byłoby myśleć o jej reaktywowaniu, choć liczba zwolenników wczasów zagranicznych i turystyki zagranicznej bardzo szybko wzrasta, co potwierdzają liczne wycieczki i wczasy, organizowane dla załóg baildonowskich spółek, emerytów i rencistów, a także sympatyków naszego towarzystwa przez profesjonalne biura turystyczne.
Za szczęśliwy traf należy uznać, że w nieistniejącej już hucie istniał od 1990 r. – wzbogacający ofertę turystyczną oddziału PTTK – ruch pielgrzymkowy. Był on autonomiczny. Ale chociażby z tego powodu, że głównym jego organizatorem był prezes oddziału, a liczne wyjazdy pielgrzymkowe, tak krajowe, jak i zagraniczne, zawierały również bardzo bogaty program turystyczno-krajoznawczy, powszechnie ruch ten utożsamiany był z działalnością naszego PTTK. Jedyną różnicą był to, że do imprez pielgrzymkowych nie było żadnych dopłat i dofinansowania.
A o skali zjawiska mówią już chociażby następujące liczby, dotyczące trochę ponad dziesięcioletniej działalności ruchu pielgrzymkowego. W tym czasie zorganizowanych zostało z Baildonu 10 pielgrzymek Na Spotkanie z Ojcem Świętym Janem Pawłem II i Italią (w sumie 13 autokarów, ponad 600 uczestników), 4 pielgrzymki do Medjugoria (200 osób), około 60 pielgrzymek do Mariazell (ze zwiedzaniem Ołomuńca, Wiednia z Kahlenbergiem, Bratysławy – ponad 2500 uczestników), kilka wyjazdów – z doskonałym warszawskim Biurem Pielgrzymkowym Pallotynów – do Ziemi Świętej i Egiptu oraz do Lourdes i La Salette (po 100 osób), niewiele mniej do Hiszpanii i Portugalii (Fatima), a także (w mniejszych grupach) do Turcji, Grecji i na Maltę, Szlakiem Sanktuariów Maryjnych Austrii, Szwajcarii i Niemiec, do Wielkiej Brytanii i Irlandii, na Litwę, do Skandynawii, a nawet do Meksyku.
Tradycją zarówno turystów, jak i pątników Baildonu są spotkania opłatkowe. Ci drudzy mają je także w trakcie atrakcyjnych kilkudniowych wyjazdów. Oprócz trzech pierwszych (były w Katowicach) następne połączone już były z wyjazdami: do Ujsoł, Warszawy i Niepokalanowa, Zakopanego, Wiednia, Kudowy i Pragi, Kopenhagi, Rzymu i Lichenia, Wieliczki, Lwowa, Krakowa-Łagiewnik, a w przyszłym roku na Kaszubach w Szymbarku
Corocznie przez ruch pielgrzymkowy organizowanych było również wiele wyjazdów krajowych, m.in. na spotkania z Ojcem Świętym (w Skoczowie – trzema autobusami, w Zakopanem na 4 dni – trzema autobusami, do Krakowa), cały cykl Szlakiem Pielgrzymek Jana Pawła II po Ojczyźnie i Szlakiem Wielkich Polaków, co roku Do Grobu Księdza Jerzego Popiełuszki i z Pielgrzymką Świata Pracy na Jasną Górę (gdzie też udajemy się z pielgrzymką przewodników i turystów).
Jak się gospodarujemy w 2007r.
Na to pytanie możemy uczciwie odpowiedzieć: gospodarujemy się tak, jak i w minionych latach, gdyż to się sprawdziło. Przede wszystkim staramy się gospodarować jak najoszczędniej, dążyć do zwiększania dochodów. A większe wydatki planować stosownie do wielkości zysków z własnej działalności gospodarczej. I jednocześnie systematycznie powiększać oszczędności dla ratowania swej egzystencji, gdyby miały się niekorzystnie zmienić zewnętrzne uwarunkowania, w jakich obecnie funkcjonuje baildonowski oddział. A takich zmian nie można wykluczyć, i to nawet w zupełnie nie odległej przyszłości.
Obecność w życiu huty.
Warto tu zwrócić uwagę na dwa aspekty: pierwszy ma charakter przede wszystkim prestiżowy, drugi natomiast bardzo praktyczny, obydwa zresztą w wielu miejscach i często wiążą się ze sobą i przeplatają.
Oddział Zakładowy PTTK, jeśli tak górnolotnie można stwierdzić, chlubnie wpisał się w dzieje Baildonu i nadal się tak wpisuje. Jego prestiż wyznaczają dzisiaj nie tylko przeszłe i bieżące zasługi, ale również m.in.: bardzo przychylny stosunek zarządów huty i baildonowskich spółek oraz wszystkich organizacji związkowych w ogóle do krzewienia działalności turystycznej wśród załogi Baildonu oraz do konkretnej działalności oddziału; umożliwianie funkcjonowania oddziału w hucie na dogodnych dla niego warunkach, stałe udostępnianie dla bogatego Serwisu informacyjnego PTTK cotygodniowej audycji w rozgłośni zakładowej i znacznej części (stosownej do potrzeb) gazety zakładowej Głos Baildonu; wspólne organizowanie z zakładem (czy jego gazetą) wielkich konkursów i atrakcyjnych imprez (wśród nich był m.in. — przy okazji wspólnie świętowanych jubileuszy 170-lecia huty i 40-lecia oddziału — wspaniały koncert Zespołu Pieśni i Tańca Śląsk, obejrzany przez ponad 2 tysiące osób), zapraszanie prezesa na najważniejsze imprezy zakładowe i udział dyrektorów huty i prezesów spółek oraz przewodniczących organizacji związkowych w ważnych wydarzeniach oddziału, widoczny i ceniony udział PTTK w życiu społecznym Baildonu, ilość baildonowców (także tych zajmujących w hucie i spółkach najwyższe stanowiska) honorowanych podczas różnych uroczystości zakładowych i turystycznych odznaczeniami, odznakami i dyplomami Za zasługi dla PTTK.
Stała obecność oddziału PTTK w mediach zakładowych miła również bardzo praktyczne znaczenie. O ileż łatwiej dzięki nim dotrzeć z wszelkimi ofertami turystycznymi do potencjalnych uczestników wszelkich wyjazdów, o ileż łatwiej zorientować się w rzeczywistym zainteresowaniu daną imprezą, o ileż łatwiej uniknąć ryzyka straty zaliczek, które trzeba dzisiaj z odpowiednim wyprzedzeniem wpłacać, itp. Obecność w mediach to nie tylko ważna reklama i prezentacja swej działalności przez oddział PTTK, (co samo w sobie też jest cenne), ale właśnie także dobre wsparcie sprawnego organizowania imprez.
Ludzie i ich pasje
Bardzo długa byłaby lista tych, których ze względu na wniesione duże zasługi trzeba byłoby umieścić w Honorowej Księdze oddziału. Truizmem będzie stwierdzenie, że rozwój naszego oddziału i cały jego dorobek to efekt działalności wielu pasjonatów, którzy najpierw potrafili do uprawiania turystyki zachęcać własnym przykładem, a potem przez swe zaangażowanie i umiejętności organizatorskie potrafili dobrze służyć zaspokajaniu rozbudzonych potrzeb załogi.
Jednym z tego wymownych przykładów jest Ośrodek Turystyczno-Wypoczynkowy w Ujsołach. Nim udało się go stworzyć na parceli zakupionej wraz z budynkiem starej piekarni, organizowane były w te rejony Beskidu Żywieckiego liczne wycieczki i rajdy, potem wczasy namiotowe w Złatnej, Soblówce i Ujsołach. Tę formę inicjował Józef Baron, który także wyszukał i sfinalizował niełatwy wówczas prawnie zakup tego ośrodka, gruntownie potem przebudowanego i wzbogaconego o stylowe, góralskie domki campingowe.
Z przykrością musimy stwierdzić, że dzisiaj już nie jesteśmy dzierżawcą Ośrodka Wypoczynkowego w Ujsołach – w 2005r. Syndyk Masy Upadłościowej Huty BAILDON S.A. sprzedał go w drodze przetargu spółce ADAMIR z Zabrza.
Dzisiaj nasi członkowie i nie tylko, mogą dalej korzystać z tego gościnnego Ośrodka dzięki uprzejmości jego Właścicieli panów Mirosława Falkusa i Adama Woźnickiego.
Iluż dawnych działaczy naszego oddziału do dzisiaj stanowi dla nas wzór do naśladowania i natchnienie do kontynuowania ich służby dla załogi i Towarzystwa. Gdy z okazji XV Zjazdu Sprawozdawczo-Wyborczego przygotowywaliśmy słownik biograficzny, poświęcony tym, którzy odeszli a wnieśli największe zasługi dla naszego oddziału, nim zdecydowaliśmy się na przygotowanie 30 biogramów, mieliśmy do rozpatrzenia kilkakrotnie dłuższą listę. Tak wielu było tych, których przy takich podsumowaniach trzeba brać pod uwagę, których nazwiska nadal tkwią w naszej wdzięcznej pamięci.
W obliczu przygotowanych biogramów i wcześniejszych problemów z wyselekcjonowaniem, komu je poświęcić, jeszcze wyraźniej można było sobie zdać sprawę z oczywistego faktu, jak wielką siłą baildonowskiego oddziału PTTK byli przez cały czas jego istnienia działacze wszystkich szczebli.
Jeśli trzeba byłoby wskazać konkretne nazwiska, to wymieńmy tych, którzy uwzględnieni zostali w naszym słowniku biograficznym Pamięci Tych, którzy odeszli do wieczności, rozpoczynając od Tych, którzy opuścili nas najwcześniej: Edmund Marzęcki, Henryk Szczędzina, Jan Taborski, Józef Kucharczyk, Henryk Woźniczka. Władysław Czuba, Stanisław Maczyński, Natalia Biernacka, Józef Cebulski, Jan Kopański, Czesław Pisulski, Bernard Czogiel, Henryk Inn, Piotr Baron, Julian Pilch, Mieczysław Żagań, Elżbieta Bachleda, Tadeusz Kuna, Jan Gepfert, Henryk Christoph (przez 5 kadencji prezes oddziału), Józef Baron, Marian Wolny, Marian Liberka, Gerard Rzepka, Edward Niemiec, Mirosław Joachimczak, Ryszard Mielnik, Leopold Sowa, Małgorzata Sowa, Stanisław Dyjas.
Cenne jest to, że nadal i niemal, na co dzień pozytywnie wspiera naszą działalność grono nestorów, na czele z Tadeuszem Terleckim, Stanisławem Piaskowskim, Józefem Wróblewskim, Bolesławem Ostrogą. Również dla nich ważne jest, że młodsze pokolenie kontynuujące ich dzieło, uważnie wsłuchuje się w ich opinie, uwagi i propozycje. A obecni działacze też chyba mogą wierzyć w to, że następne pokolenie również zaliczy ich do pasjonatów turystyki, zasłużonych dla jej rozwoju wśród baildonowców.
Wypracowane sposoby działania
Każda organizacja, w tym oczywiście również PTTK, musiała w ciągu minionego półwiecza uwzględniać zmieniające się warunki działania. Poważne traktowanie swoich członków wymagało brania na bieżąco pod uwagę zmian, jakie ich dotyczyły, zarówno zmian zainteresowań, jak i możliwości finansowych i preferowanych form wypoczynku.
Dzięki tej chęci dostosowywania się do zmieniających się potrzeb turystycznych załogi na pewno udało nam się przetrwać najgorsze okresy. Było to możliwe, dlatego, że przez cały okres istnienia oddziału pali się zielone światło dla wszelkich inicjatyw. A w połączeniu z dużym gronem członków, dla których PTTK było także okazją do przejawiania własnej aktywności, udawało się z jednej strony zachęcać załogę do uprawiania turystyki, z drugiej natomiast oferować jej większą ilość imprez turystycznych, wśród których można było wybierać najbardziej odpowiadające indywidualnym gustom.
Wiemy, że żadnego patentu na powodzenie nie mamy. Na pewno w ciągu minionego półwiecza udało się wypracować wiele sposobów działania, które dobrze służą w prowadzeniu oddziału i w należytym przez niego spełnianiu swej misji. Mamy nadzieję, że będą się one nadal przydawać, a także, że potrafimy je wzbogacać o nowe i korzystne rozwiązania.
Chcemy dalej…..
Jubileusz 50-lecia działalności to już zamknięta karta, myślimy o przyszłości oddziału i dalszym krzewieniu turystyki wśród załóg spółek, byłych pracowników, emerytów i rencistów Baildonu, a także naszych sympatyków.
Na pewno będziemy chcieli utrzymać to, co aktualnie dobrze się sprawdza, jak: organizowanie taniego wypoczynku i różnego rodzaju imprez turystycznych i organizowanie wielu wycieczek w ramach akcji “Przewodnik czeka”, przygotowywanie na każdy nowy rok bogatej oferty imprez, które chcielibyśmy zorganizować wspólnie z Kołami spółek, Kołem Przewodników, Klubem Turystyki Kolarskiej “Wagant” stosownie do oczekiwań uczestników wzbogacanie programów niektórych wycieczek turystyczno-krajoznawczych o aspekty duchowo-religijne.
Myślimy też o nowych inicjatywach. Oprócz wspomnianych już spraw związanych np. z ożywieniem zainteresowania zdobywaniem oznak turystycznych czy z proponowaniem wycieczek w góry. Przygotowujemy m.in. propozycje imprez turystycznych dla tych, którzy regularnie opłacają składki, a od kilku czy kilkunastu lat nie uczestniczyli w żadnym wyjeździe organizowanym przez ich koło czy oddział.
Może trudno będzie utrzymać nam miano najliczniejszego oddziału zakładowego PTTK (na dzień dzisiejszy 703 członków), ale nie chcemy biernie śledzić biegu wydarzeń. Ale bardziej od tego na pewno starać się będziemy o to, by nadal pozostać prężnym oddziałem, by swoim członkom proponować jak najatrakcyjniejszą ofertę wypoczynku, dużą ilość atrakcyjnych programowo i cenowo imprez turystycznych i krajoznawczych, z których każdy członek łatwo będzie mógł wybrać coś dla siebie. A z doświadczenia wiemy, że udział w dobrze zorganizowanej przez nas wycieczce jest najlepszą zachętą do tego, by myśleć już o udziale w następnej imprezie turystycznej.
Chcemy dalej….
Chcielibyśmy także w trakcie tej kadencji i w przyszłości opisać to, co teraz wykropkowane, że udało się, że potrafiliśmy, że przyniosło to spodziewane efekty, że udanie powiększyło dorobek, który dzisiejsi działacze i ich następcy – czerpiąc z naszego doświadczenia i naszych poprzedników – będą chcieli pomnażać w drugim półwieczu istnienia Oddziału Zakładowego PTTK Baildon.
Henryk Czarnik i Zbigniew Malinowski